Połącz się z nami

Magazyn Opolski

Cisza jest iluzją. Muzak w Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu

Muzak
Fot. Anita Koszałkowska

KULTURA

Cisza jest iluzją. Muzak w Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu

Jak brzmią ludzkie organy i jaką zaletę miał PRL dowiecie się odwiedzając w ten weekend Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu. Czeka tam na Was wystawa pod zagadkowym tytułem, a mianowicie: Muzak.

Pierwszy raz słyszycie to określenie? Wydaje się Wam, że nie wiecie o czym mowa? Nic bardziej błędnego!

Muzak jest nieodłącznym towarzyszem człowieka od zarania dziejów. Jest wszechobecny. I bardzo pojemny. Mieści w sobie ogrom znaczeń, bardzo chętnie poddaję się interpretacjom. Nie sposób przez nim uciec, dogoni Was wszędzie. Nawet gdy zostaniecie w (pozornej) ciszy w swoim własnym towarzystwie.

Muzak – produkt muzykopodobny

Czym więc jest? Najprościej i najogólniej rzecz ujmując, muzakiem są wszystkie otaczające nas dźwięki, których nie można uznać za muzykę sensu stricto. Muzak to muzyka tła, muzyka funkcjonalna, wszelkiego rodzaju dźwięki tworzone intencjonalnie, np. mające wpływać podprogowo na klientów sieci handlowych i generować tym samym większą sprzedaż. To osławiona „muzyka z windy” – jednym umilająca czas, dla innych będąca prawdziwą zmorą. Muzakiem jest więc dźwięk, który nas otacza i na który nie mamy wpływu, dźwięki czysto użytkowe o działaniu marketingowym. Muzak ma skutki uboczne, zarówno pozytywne jak i negatywne. Wspomniana „przezroczysta” muzyka serwowana gościom w windach hotelowych, wypełniając sobą niewielką przestrzeń, pozwala tym samym uniknąć niepożądanych rozmów i zastąpić owe rozmowy swoistym wypełniaczem ciszy jakim jest muzak.

Światła miasta

Muzak to także muzyka miasta. Wszystkie dźwięki charakterystyczne dla przestrzeni miejskiej, ruch samochodów, gwar ulicy, dźwięki, które wydaje sygnalizacja świetlna, zapowiedzi przystanków w autobusach komunikacji miejskiej, grające fontanny, itp.

To również radosna twórczość ulicznych muzykantów, która potrafi być prawdziwą torturą jeśli jest się zmuszonym słuchać jej dłużej niż parę minut. I tu w całej krasie objawia się jedna, za to zasadnicza, zaleta PRL-u, jaką była swoista „reglamentacja” tego rodzaju twórczości polegająca na konieczności uzyskania pozwolenia na „twórczość”. Kiedyś narzędzie opresji, dziś bywa, że jest wspominane z nostalgią przez osoby narażone na co najmniej godzinne przymusowe obcowanie z uliczną twórczością.

Muzak – narzędzie tortur

Jesteśmy bezbronni wobec dźwięków, które nas otaczają i nie możemy przed nimi uciec. Ludzkie ucho nie przestaje pracować. Prawidłowość tą wykorzystuje wojsko i różnorakie organy ścigania, za pomocą odpowiednio dobranych dźwięków, wywołując określone reakcje np. u więźniów przetrzymywanych w ramach wojny z terroryzmem. Wbrew obiegowej opinii jako narzędzie tortur służy każdy rodzaj muzyki, nie tylko muzyka metalowa. Swego czasu głośno było o tym jakie spustoszenie w ludzkim umyśle może poczynić wielogodzinne przymusowe słuchanie piosenek z „Hello Kitty”.

Ambient

Dźwięki mają moc wpływania na nasze emocje i zachowanie. Prowadzone są nawet badania nad tym jaki wpływ ma ciągłe przebywanie w środowisku niejako skażonym muzakiem na pracowników np. sieci handlowych.

Jak mocno dźwięk może wpływać na ludzki umysł i sterować zachowaniem, rozumiał pomysłodawca muzyki ambient i twórca tego terminu, Brian Eno. Stworzył on koncept muzyki tła, której odtwarzanie można przerwać w dowolnym momencie i w dowolnym momencie wrócić do słuchania, bez szkody dla odbioru. Muzyka ta miała z założenia zanadto nie absorbować, być częścią aury otoczenia. Ponadto te trwające często po kilkadziesiąt minut, elektroniczne kompozycje miały ekstremalnie wpływać na ludzki organizm. Eno argumentował, że nawet gdyby słuchający jego muzyki miał za chwilę zginąć w wypadku lotniczym, miałoby mu być absolutnie wszystko jedno. Do tego stopnia byłby wyciszony.

Muzak – nie ma ucieczki

Wydaje się Wam, że odetchniecie od wszechobecnego muzaka na łonie przyrody? Cała przewrotność polega na tym, że tam też Was dopadnie. Dźwięki natury to też muzak. Wszak nie mamy wpływu na wiatr czy liście. Dźwięki atakują nas nieustannie, czy tego chcemy, czy nie.

Muzak jest z nami zawsze, także wtedy gdy jesteśmy sami i pozornie w ciszy. Jesteśmy bowiem prawdziwą orkiestrą. Nasze organy nieustająco emitują dźwięki.

Jak brzmi trzustka?

Dość niezwykle. Paradoksem jest fakt, że ludzkie organy produkują dźwięki brzmiące absolutnie sztucznie, technicznie. Są, paradoksalnie, kwintesencją muzaka.

Przekonajcie się zresztą sami. Na wystawie Muzak jest okazja do posłuchania trzustki działającej w towarzystwie serca i płuc. I do przekonania się na ile sposobów można interpretować tak fascynujące zjawisko jak muzak.

Z tematem zmierzyli się studenci pierwszego roku Wydziału Sztuki Uniwersytetu Opolskiego.

Jak mówi Mateusz Torzecki z Muzeum Polskiej Piosenki:

Geniusz wystawy polega na kompleksowym ujęciu tematu. Wyzwaniem dla tych młodych artystów było odczytanie tego hasła w nieoczywisty sposób, określenie się poprzez sztukę, którą chcą zaproponować.

Co zaproponowali artyści, zobaczcie koniecznie na własne oczy i posłuchajcie na własne uszy. To już ostatni dzwonek. Wystawa trwa do 24 sierpnia. Warto!

Polonistka, kulturoznawczyni, animatorka kultury, filmoznawczyni i teatrolożka. W wolnym czasie- czechofilka.

Więcej w KULTURA

Do góry
Skip to content