Połącz się z nami

rowerem do klasztoru

PODRÓŻE

rowerem do klasztoru

Moim ulubionym miejscem w Azji Południowo-Wschodniej jest Birma. Ostatni raz byłem tam półtora roku temu i mam nadzieję, że w tym roku jeszcze uda mi się tam wylądować. Dla mnie – fotografa jest to wymarzone miejsce nie tylko ze względu na przepiękne krajobrazy i architekturę, ale także na ludzi. Mieszkańcy Birmy nie zepsuci jeszcze turystyką poproszeni o zrobienie im zdjęcia chętnie się zgadzają nie wyciągając ręki po dolara (jak to bywa w Kambodży, czy Wietnamie).
Na mojej birmańskiej trasie obowiązkowym punktem jest Nyaungshwe nad jeziorem Inle Lake – bardzo popularne miejsce wśród turystów. Wynajmujemy tam zwykle łodzie i pływając wokół jeziora zatrzymujemy się przy nadbrzeżnych świątyniach. W Nyaungshwe jest też możliwość wynajęcia rowerów i wtedy możemy pojechać za miasto zobaczyć życie na birmańskiej wsi (to już nie jest tak popularne wśród turystów).
3 kilometry od centrum Nyaungshwe stoi XIX-wieczny klasztor Shwe Yan Pyay, gdzie za każdym razem zatrzymuję się i parkuję rower na przyklasztornym dziedzińcu. Stajemy przed czerwono-brązowym budynkiem z drewna tekowego (często używanego przy budowie birmańskich klasztorów) stojącym na drewnianych filarach. Ma bogato zdobiony dach, a w ścianach umieszczone są charakterystyczne duże owalne okna, z których  czasami wyglądają buddyjscy nowicjusze. Klasztor powstał z myślą o chłopcach z biednych rodziny, którzy pochodzą z okolicznych wsi. W klasztorze mają schronienie, posiłek i uczą się buddyjskich prawd, by w przyszłości powiększyć grono mnichów. Pobierają nauki w dużej sali modlitewnej, pod okiem mnicha-nauczyciela, a nad wszystkim czuwa podobizna siedzącego Buddy. Bogato zdobiona rzeźba siedzi na głównym ołtarzu w mudrze bhumisparsha (gest zwycięstwa nad złym duchem Mara) w otoczeniu kilku mniejszych figur. Wszystko ozdobione jest szklaną, kolorową mozaiką, złotą farbą i drewnianymi płaskorzeźbami. Nowicjusze siedzą wg hierarchii wiekowej: przed samym Buddą są ci najstarsi, a z tyłu pod oknami najmłodsi, którzy nie przyzwyczajeni jeszcze do długotrwałego skupienia często wyglądają zaciekawieni przez owalne okna stając się fotograficznym obiektem dla turystów. W drugiej części drewnianej sali są skromne pokoiki mieszkalne – to przestrzeń życiowa nowicjuszy.
Możemy wejść do głównej sali, nawet w czasie nauk, trzeba jednak pamiętać, że jest to miejsce modlitewne, należy więc mieć odpowiedni strój, przed progiem zdjąć buty i ściszyć głos.
Sąsiadująca biała świątynia (ze złotą stupą) w przeciwieństwie do klasztoru jest murowana. Na ścianach w jej korytarzach znajdują się nisze wypełnione posążkami Buddy, często ubranymi w czerwone szaty. Podobno jest ich aż 1700 i zostały przekazane przez ofiarodawców-pielgrzymów nie tylko z Birmy. Wnętrze oświetlone świecami swoją atmosferą zachęca do medytacji.
Klasztor Shwe Yan Pyay ze swoją unikalną architekturą (owalne okna) i atmosferą na pewno sprawi przyjemność każdemu podróżującemu po Birmie.

www.dowietnamu.pl

Fotograf, podróżnik. Przez kilkanaście lat pracował jako fotoreporter w opolskim oddziale Gazety Wyborczej. Jego zdjęcia ukazywały się w dziennikach, tygodnikach i miesięcznikach ogólnopolskich: Rzeczpospolita, Polityka, Wprost, Newsweek, Przekrój, Viva, Super Express, Fakt, Business Week… Teraz jest wolnym strzelcem. Specjalizuje się w fotografii reporterskiej, ślubnej i portretowej. Jego drugą pasją jest podróżowanie. Kocha Azję, w której spędza kilka miesięcy w roku. Prowadzi blog podróżniczy www.dowietnamu.pl

Więcej w PODRÓŻE

Do góry
Skip to content