Połącz się z nami

Magazyn Opolski

Czym jest motywacja wewnętrzna

motywacja-wewnetrzna

PSYCHOLOGIA

Czym jest motywacja wewnętrzna

Motywacja wewnętrzna – ta magiczna substancja, która, niczym mityczny pył jednorożca, sprawia, że Ci się chce, Twoje marzenia same się spełniają, a życie płynie jak mlekiem i miodem… Stop! Serio myślisz, że my tu teraz jakąś bajkę włączymy? Że jeden pstryk i żyli długo i szczęśliwie? Heh. No nie bardzo.

Są dwa rodzaje motywacji. Zewnętrzna – do tego wora wrzuć wszystkie premie, dobre słowa, nagrody, to, co sobie pomyślą o Tobie inni, a nawet uścisk ręki prezesa. Na drugiej szalce tej wagi stoi dumnie motywacja wewnętrzna. Ta, która się włącza, gdy to, co robisz sprawia Ci radość albo gdy czujesz nieokreślony pociąg, by robić właśnie to, a nie coś innego. Wewnętrznie zmotywowany albo zmotywowana jesteś wtedy, gdy wiesz, że to dla Twojego najlepszego interesu, rozwoju czy przyjemności jest zająć się dokładnie tym. A jeśli przy okazji skorzysta na tym jakiś wycinek świata? Tym lepiej!

Motywacja wewnętrzna i… wewnętrzna?

Choć jak się tak przyjrzeć, to każda z tych motywacji i tak wynika z Twoich wewnętrznych potrzeb. Przypatrzmy się tej pierwszej. Niby nazywa się zewnętrzna, ale poczekaj! Poobracaj ją jeszcze chwilę w myślach. Czy potrzeba zewnętrznego poklepania Cię po ramieniu nie wynika z Twojej niespełnionej wewnętrznej potrzeby uznania, szacunku, uwagi albo miłości? A gdybyś sam(a) siebie potrafił i potrafiła docenić, to czy słowa innych ludzi byłyby Ci potrzebne? A może byłby to miły, ale jednak nic nie znaczący dodatek do Twojego życia?

Motywacja a potrzeby

Niestety, te Twoje potrzeby, których nie spełniono w dzieciństwie, wleką się za Tobą jak smród po gaciach. (Sorry za dosadność.) Póki ich nie zobaczysz, nie uznasz i nie zaradzisz im, będziesz wciąż szukać na zewnątrz wszelkich oznak tego, że jesteś ok. A tego przekonania nie da Ci nikt. To możesz sobie dać tylko Ty. Poprzez pełną szacunku akceptację i miłość własną (odwołuję do artykułu, o tu!).

„Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było.”

Im bardziej będziesz szukać jej na zewnątrz, tym mniej stałe będzie to, co znajdziesz. Mniej stałe, bo zależne od innych. A motywacja oparta na takim niestałym poczuciu własnej wartości to słaba baza czegokolwiek. Czy nie byłoby miło mieć w końcu w życiu coś własnego, coś prawdziwego, coś stałego? Przestać budować poczucie swojej wartości na ruchomych piaskach!

Dom we własnym wnętrzu. Zbuduj go sam(a)!

Najpierw Ty! Jak w samolocie. Maskę tlenową zawsze zakładasz najpierw sobie, nawet jeśli lecisz z własnym dzieckiem. Jeśli Ty o siebie nie zadbasz, to pewne jak słońce, że nie pomożesz nikomu innemu. Z pustego i Salomon nie naleje, co często lubię powtarzać. Jakie są Twoje sposoby na dbanie o siebie?

Wspieraj siebie. Zawsze, a zwłaszcza wtedy, gdy jest Ci źle. Rób dla siebie to, czego oczekujesz od innych, kiedy Ci się nie układa. Albo co Ty robisz dla innych, kiedy wiesz, że mają gorszy dzień. Bądź przy sobie, nawet jeśli masz tylko słuchać jak płaczesz. Pozwól sobie na gorsze chwile. Każdy je miewa. Unikanie ich jak ognia sprawia tylko, że urastają do rangi niemożnych do przeżycia. A wygospodarowanie miejsca dla trudnych emocji, nawet jeśli początkowo robisz to niechętnie, powoduje, że z czasem jest Ci z nimi łatwiej. Twój układ nerwowy przyzwyczaja się do radzenia sobie z nimi i buduje większą rezyliencję, czyli odporność na nie.

Przytul się. Masz dwie ręce przecież, prawda? Owiń je wokół swojego ciała i poczuj jak Twój układ nerwowy powoli się uspokaja. Znasz te wszystkie doniesienia o tym, że człowiek potrzebuje minimum ośmiu uścisków dziennie, by być zdrowym? No to stop wymówkom. Jak to kiedyś stwierdziła Audrey Hepburn: „Kiedy dorośniesz, odkryjesz, że masz dwie ręce. Jedną aby pomóc sobie, drugą by pomagać innym.” Ale pamiętaj, zacznij od siebie!

Proś o pomoc. Ale jeśli masz wokół siebie osoby, które chętnie Cię przytulą, nie wahaj się! Możesz też usadowić się na głównym deptaku z kartką, że rozdajesz uściski za darmo. Podobno działa. Ale tak serio, Twoi bliscy raczej nie odmówią, jeśli poprosisz, by zrobili Ci zakupy, ugotowali zupę albo po prostu pogadali z Tobą przez telefon. Ale jeśli nie zapytasz, to odpowiedź zawsze brzmi nie.

Wymarzony rodzic. Cóż, rzadko kiedy nasi rodzice byli idealni. No bo, helloł, idealni ludzie nie istnieją. Ale to nie stoi na przeszkodzie, by takich w sobie wyhodować. Tak, w sobie. Każdy z nas ma wewnętrznego rodzica. U sporej części to może być stetryczały narzekacz i krytyk, niestety. Postaraj się go usłyszeć. A potem zignorować. I tak na okrągło. W zamian stwórz w swojej głowie wymarzone wspierające Cię komunikaty. Co powiedziałbyś najlepszemu kumplowi, gdy potrzebowałby wsparcia? Czego dowiedziałaby się od Ciebie przyjaciółka w takiej sytuacji, jak Twoja? Co potrzebowałeś lub potrzebowałaś usłyszeć od mamy i taty, kiedy było Ci źle? Tym się karm. W końcu „nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo.”

Miłość everywhere

Jak widzisz, motywacja wewnętrzna bez akceptacji i miłości do siebie, będzie grząską drogą w błocie po pas. Dlatego, jak zwykle, będę Cię namawiać do skupienia się na swoim wnętrzu. Pielęgnuj samo miłość. Dbaj o siebie. Zbuduj  stałe poczucie swojej wartości. Im więcej dobrego dla siebie robisz, tym bardziej naturalne to się dla Ciebie staje i tym częściej wybierasz to, co dla Ciebie wspierające i korzystne. A czyż nie na tym właśnie polega motywacja? Na robieniu tego, co dobre dla Ciebie, bo Ci się chce. Na spełnianiu swoich marzeń. Na tworzeniu życia mlekiem i miodem płynącego… Sam(a) zobacz, że tą magiczną substancją, która to sprawia jest miłość do samego siebie, do innych ludzi, do świata.

Psycholożka, terapeutka i trenerka Technik Wolności Emocjonalnej. Pasjonatka szerzenia świadomości i rozwoju. Nałogowa rozkminiaczka. Poszukiwaczka prawd. Podróżniczka po nieodkrytych lądach w głąb siebie i innych. Czuła przewodniczka zmiany.

Kliknij, aby dodać komentarz

Musisz być zalogowany, aby zamieścić komentarz Login

Zostaw odpowiedź

Więcej w PSYCHOLOGIA

Do góry
Skip to content