BIZNES
Dlaczego polski pracodawca szuka niewolnika a nie pracownika?
Żyjemy w XXI wieku. Każdy system zawsze kogoś krzywdzi. Trudno dziś o znalezienie pracy zgodnej z komptencjami, możliwościami. W tej linii niestety pracodawcy nie szukają pozytywnych ludzi. Szukają kogoś kto będzie robił a najlepiej z nożem na gardle czyli z kredytami i innymi.
Pracownik nie ma pracować. Ma pokazywać swoje niewolnictwo. Ma być posłuszny.
Przykład pierwszy: Trafiasz do instytucji X, załóżmy państwówki. Potem dostajesz 1/2 etatu i się cieszysz mimo,że masz kompetencje na cały etat a nawet na inne stanowisko. Niestety mają miejsce tylko na to abyś był na szarym końcu ich łańcucha pokarmowego. Witajcie w systemie, który krzywdzi. Nie lubi ludzi mądrzejszych od prezesów, szefów. Polski pracownik ma być uwiązany i przywiązany do swojego szefa.
Przykład drugi: Masz kompetencje ale niestety przepisy nie współgrają. Pracodawca się boi nawet jak ma względem ciebie dobre intencje i wie,że byłbyś dobry. Zatrudnia tego kto ma papierek a nie ma kompetencji.
Przykład trzeci: Ego pracodawców jest wciąż ważniejsze. Awanse istnieją w swiecie idealnym.
Przykładów może być więcej.
Niestety smutne jest to, że polityka jest nadal ważniejsza od kompetencji. Stanowiska obejmują ludzie władzy. Jest to ogromna niesprawiedliwość spoleczna. Już teraz nie tylko w Polsce ale i w Europie czy w USA. Czekam na czasy kiedy ktoś stwierdzi,że „Pani wyobraźnia jest warta 7.000 złotych miesięcznie”. Podobnie to życzę moim pryjaciołom i innym bo wielu ludzi jest w podobnej sytuacji w tym ja. Mojej przyjaciółce po psychologii, która ciągle ma ambicje ale los też nie pozwala by robiła to co kocha. Nasze pokolenie to pokolenie tułaczy.
Wciąż masz mieć poczucie, że na pieniądze musisz zasłużyć. Wciąż masz to robić za wszelką cenę. Musisz mieć motywację. Najlepiej abyś był zmuszony przez los do pracy. Niestety niewolnictwo dotyczy każdego. Dlatego chyba lepiej urodzić sie bez talentów bo wtedy jakoś łatwiej zostać niewolnikiem.
Czy można to zmienić? Czy muszę żyć w kraju, który gasi kreatywność. Wydałam kiedyś powieść w Stanach Zjednoczonych. Tylko w tym kraju to żaden powód do dumy. Poza tym prowadzenie firmy to już inny temat ale HRejeterzy zrobili to wybinie 🙂