BIZNES
Ludzie z pasją- W świecie kreatywnych reportaży z Alicją Dubiel
Jak co niedzielę zapraszam do spotkania z ciekawymi ludźmi z Opola i okolic. Dzisiaj porozmawiamy z Alicją Dubiel, fotografem z Opola. Ala urodziła się w Oleśnie, tam też ukończyła technikum architektury krajobrazu, ale zamiast pracy w zawodzie wybrała pasję, która po latach stała się sposobem na zarabianie. Od siedmiu lat mieszka i fotografuje w Opolu.
Zapraszam do krótkiego wywiadu z Alicją:
- Jak odkryłaś w sobie pasję fotografowania?
Pasję do fotografii wyssałam z mlekiem matki. Mimo, że mama nie pracuje już w zawodzie to nauczyła mnie podstaw i obudziła we mnie poczucie estetyki. Jak tylko wychodziła do pracy to wykradałam aparat z szafki i bawiłam się w fotografa. W wieku 7 lat pojechałam na pierwszy obóz taneczny. Po powrocie, omawiałam z mamą zrobione zdjęcia. Tak mnie uczyła.
2. Czy można zrobić dobre zdjęcie telefonem komórkowym?
Pewnie, że tak . Myślę, że to dobry pomysł żeby zacząć swoją przygodę z fotografią. Niestety jak ja zaczynałam to telefony nie miały nawet kolorowego wyświetlacza i ledwo mieściły się w kieszeni. Teraz jest trochę łatwiej.
3. Co sądzisz o robieniu selfie?
Jeśli chodzi o selfie… hmm.Jest tyle pięknych rzeczy, tyle pomysłów i ciekawych twarzy. Nie widzę powodu, żeby dokumentować swoją twarz każdego dnia. Oczywiście zdarza mi się robić tego typu zdjęcia. Zwykle gdzieś po sesji z ludźmi, z którymi dobrze mi się pracowało. Znacznie bardziej wolę pokazywać w mediach zdjęcia, które robię. W końcu to one są produktem, który sprzedaję, a nie moja twarz. Reasumując: jeśli ktoś lubi i potrafi to odpowiednio dawkować to ok, ale nie przesadzałabym z dużą ilością takich zdjęć. Wydaje mi się, że fotografowi trochę nie wypada .
4. Na czym polega Twoja praca w Centrum Rozrywki Kubatura?
Z Kubaturą współpracuję już prawie 4.5 roku. W weekendy robię zdjęcia w Klubie Muzycznym Sofa. Dodatkowo fotografuję eventy, które są tam organizowane. Swoją siedzibę ma tam też fundacja Jakuba Błaszczykowskiego “Ludzki Gest”. Zdarza mi się też fotografować ich wydarzenia. Najbardziej znany jest turniej piłki nożnej dla dzieci “Kuba Cup”. Kubatura jest tylko małym elementem tego co robię jako fotograf. Aktualnie skupiam się na fotografii tańca, eventach biznesowych i sportach walki.
5. Jak sobie radzisz w czasie koronawirusa?
Przez ostatnie dwa miesiące niewiele się u mnie działo. Wykorzystałam ten czas na naukę nowych rzeczy. Właśnie kończę kurs biznesowy dla fotografów, rozgryzłam kilka aplikacji i programów, które usprawnią moją pracę i podwyższą poziom świadczonych usług. Dokończyłam zlecenia, które mi zostały. Wreszcie mogłam trochę odpocząć i zrobić to, na co od dawna brakowało mi czasu. Cieszę się, że wykorzystałam w pełni ten czas zamiast marnować go tylko na oglądanie seriali. Wreszcie udało mi się założyć zeszyt inspiracji. Wpisuje tam wszystko wpadnie mi do glowy.
6. Od zawsze chciałaś robić fotoreportaże?
Nie. To przyszło z czasem. Odkrywałam aparat i siebie. Próbowałam różnych rzeczy. Zaczynałam od fotografowania makro. Cieszyłam się każdym kwiatuszkiem i pszczółką z rozmytym tłem. Potem jakiś widoczek.
Zabierałam aparat dosłownie wszędzie. Miałam go przy sobie nawet podczas zajęć lekcyjnych. Zaczęłam fotografować uroczystości szkolne i to była moja pierwsza styczność z reportażem. W międzyczasie zaczęłam robić sesje zdjęciowe znajomym, potem poszłam na studia. Tam zdarzało mi się robić trochę reportażowych zdjęć i udało się zrealizować swoją pierwszą wystawę fotograficzną. Później dostałam propozycję fotografowania futbolu amerykańskiego. Akurat organizowali event w Kubaturze. Po zobaczeniu zdjęć z eventu zaproponowano mi pracę na stanowisku fotografa klubowego i tak zaczęła się moja przygoda z reportażem. To tam tak naprawdę udało mi się najbardziej rozwinąć. Musiałam nauczyć się szybko reagować na sytuacje w trudnych warunkach. W klubie jest ciemno, oświetlenie ciągle się zmienia, a do wszystkiego dochodzi jeszcze dym. Często na eventach pojawiały się osoby publiczne, celebryci. Umiejętność pracy z takimi ludźmi też jest bardzo cenna. Tak jakoś poszłam w ten reportaż. Poczułam, że to jest to co chce robić. Nic nie zastąpi tej adrenaliny kiedy wiesz, że wokół tyle się dzieje i musisz złapać wszystko w odpowiednim momencie. Nie ma czasu na zastanawianie się nad ustawieniami aparatu. Szybka ocena sytuacji i palce odruchowo same dobierają parametry. Potem zaczęłam fotografować baseball, obozy taneczne i warsztaty pole dance, siatkówka, zdjęcia na siłowni, gala sztuk walki i wiele innych wydarzeń. Moja firma jest też partnerem wydarzenia “Opolscy Wojownicy”. Okazyjnie zdarza mi się robić wesela, ale raczej pracuję z klientem biznesowym.
7. Jakie masz plany na przyszłość?
Planuję robić więcej kreatywnych sesji i więcej kreatywnych reportaży. Szczegółów nie chce zdradzać. Na bieżąco będę wrzucała wszystko na media społecznościowe. Mogę jedynie wspomnieć, żez okazji urodzin mojej firmy, ruszyła właśnie sprzedaż Voucherów na sesje zdjęciowe, a do każdej takiej sesji dorzucam jedno zdjęcie animowane. Oferta jest ważna tylko do 13 czerwca (Więcej szczegółów na Facebooku i Instagramie).Plan na najbliższy czas: zrealizować wydarzenia, które musiały być odwołane lub przesunięte ze względu na obecną sytuację i realizacja pomysłów z mojego zeszytu inspiracji. Czerwiec zapowiada się bardzo pracowicie.
8. Czy trudno być fotografem w czasach kiedy każdy chce robić dobre zdjęcia?
Myślę, że to kwestia podejścia. Oczywiście, że to trochę irytujące jak widzisz, że Twoje pomysły po jakimś czasie są kopiowane przez innych fotografów, ale z drugiej strony myślę, że dobry produkt czy usługa same się obronią. Udało mi się również wprowadzić kilka nowości do fotografii. Jedną z takich innowacji, która została wprowadzona do fotografii klubowej na opolszczyznie, jest ring ledowy. Dopiero po dwóch latach został bardziej rozpowszechniony w naszym regionie. Mowa oczywiście o tym świecącym hula hopie.Tego rodzaju lampy używam też podczas fotografowania innych zleceń, ale najczęściej możecie zobaczyć jak pracuję z nim w Kubaturze. Prowadząc biznes fotograficzny trzeba być jednocześnie fotografem, psychologiem, artystą, logistykiem, grafikiem, marketingowcem, księgową, a do tego prowadzić media społecznościowe i dużo się uśmiechać do ludzi. Warto też mieć plecy ze stali, bo taki sprzęt fotograficzny sporo waży zwłaszcza jak się biega z nim przez wiele godzin.
Dzisiaj każda osoba zakładająca sobie profil fotograficzny na facebooku, uważa się za fotografa. Dopiero rynek weryfikuje, kto sobie poradzi z tą pracą, a kto nie. To zawód, w którym dyplom nie jest brany pod uwagę, tylko portfolio. Zbudowanie takiej bazy zdjęć, sprecyzowanie swojego stylu fotograficznego i zbudowanie marki osobistej wymaga sporego nakładu czasu i pracy. Dopiero potem można uważać się za fotografa.
8. Czy lubisz być fotografowana?
Nie przywiązuję do tego specjalnej uwagi. Kiedyś trochę pozowałam, a teraz zdecydowanie lepiej czuję się kiedy sama robię zdjęcia.
9. Czy trudno jest pracować z ludźmi, którzy nie mają doświadczenia w modelingu?
Wszystko zależy od doświadczenia fotografa. Zbudowanie odpowiedniego nastroju podczas sesji i dokładne omówienie planu działania może bardzo pomóc w realizacji zlecenia. Zawsze powtarzam, że nie ma ludzi niefotogenicznych. Czasem trzeba zwyczajnie poświęcić komuś więcej czasu żeby uchwycić tę osobę w odpowiedni sposób.
10. Dziękuję za rozmowę
FOTOREPORTAŻE ALICJI DUBIEL