BIZNES
Wakacje w Grecji na koszt ZUS-u
Ponad 1,3 mln zł – to suma zasiłków cofniętych przez opolski ZUS w wyniku kontroli wykorzystywania zwolnień lekarskich za cały 2019 r. Na świadczenia chorobowe dla „uczciwych inaczej” składają się wszyscy. Dorabianie albo urlop na L4 to kreatywność czy oszustwo?
Uprzejmie zawiadamiam…
Czy ZUS śledzi pracowników na zwolnieniach chorobowych? Nie musi. To sami przedsiębiorcy proszą o sprawdzenie czy ich pracownik stosuje się do zaleceń lekarza i się kuruje. Bardzo wyczuleni na chorobowe innych są też sąsiedzi, współpracownicy bądź członkowie rodziny. ZUS w takich przypadkach reaguje i sprawdza. Dlaczego? ZUS ma obowiązek dbać, by składki te były racjonalnie i celowo wydawane – tym, którym faktycznie się należą. Na przykład wtedy, gdy zachorują i nie mogą być aktywni zawodowo, a przez to zarabiać.
– W minionym roku poddaliśmy kontroli 2777 osób. Sprawdziliśmy czy po wizycie u lekarza istotnie się leczą. W przypadku 693 mieszkańców województwa podważyliśmy prawidłowe korzystanie ze zwolnienia od świadczenia pracy, a przez to zasadność wypłaty zasiłków, głównie chorobowych. Skutek finansowy tych weryfikacji to kwota ponad jednego miliona 316 tysięcy złotych – Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie opolskim.
Jak podaje opolski oddział ZUS, ten wynik jest drugim pod względem wysokości odzyskanych środków w skali kraju. Na 43 oddziały ZUS tylko oddział w Bydgoszczy może się pochwalić wynikiem wyższym o 27 tys. zł.
Opolskie na czele
W całym kraju
ZUS przeprowadził prawie 150 tys. kontroli prawidłowości wykorzystywania
zwolnień lekarskich. Niewłaściwe realizowanie takiego orzeczenia ma miejsce
wtedy, gdy chory w tym okresie pracuje lub wykonuje inne działania, które mogą
wydłużyć powrót do zdrowia. Taka sytuacja powinna skutkować utratą prawa do
świadczenia chorobowego.
W ubiegłym roku ZUS w całym kraju stwierdził nieprawidłowości w przypadku 19,7
tys. zwolnień lekarskich, co mogło obciążyć fundusz chorobowy na kwotę 28,9 mln
zł.
– W województwie opolskim problem ze stosowaniem się do zaleceń lekarskich miało aż 24,9 procent osób, którym lekarz orzekł czasową niezdolność do pracy, to jest co czwarty ubezpieczony. To znacznie wyższy odsetek niż średnia w kraju, czyli 13,1 procent zakwestionowanych pod tym względem zwolnień a tym samym podważonych do wypłaty zasiłków – Sebastian Szczurek, rzecznik prasowy ZUS w regionie.
Na ryby, na grzyby… do Grecji
Pracownicy ZUS przyznają, że inwencji i pomysłów na wykorzystanie zwolnienia chorobowego nie powstydziłby się najzdolniejszy scenarzysta.
– Pewien pan postanowił zwolnienie lekarskie wykorzystać na urlop ze swoją partnerką w jednym z krajów bałkańskich. Na bieżąco oznajmiał swoje szczęście światu na portalu społecznościowym publikując zdjęcia i filmy. Jego pracodawca widząc go w dobrym humorze i znakomitej kondycji powiadomił o tym ZUS. Urlopowicz najpierw tłumaczył się, że zdjęcia są stare, a potem, że chciał zrobić na złość byłej sympatii. Sprawa trafiła do sądu. Tam tłumaczył, że lekarz zlecił mu kurację w zagranicznym ośrodku rehabilitacyjnym. Oczywiście musiał zwrócić wypłacony zasiłek – relacjonuje Sebastian Szczurek, rzecznik prasowy ZUS w województwie opolskim.
Nieco dalej na południe wybrała się pewna kobieta z mężem i dziećmi. Podczas zwolnienia chorobowego postanowiła zwiedzać Grecję, co uwieczniała na popularnym komunikatorze internetowym. Po weryfikacji zwolnienia była zobowiązana zwrócić zasiłek w wysokości kilkunastu tysięcy złotych.
Nie mniejszym polotem wykazują się ubezpieczeni, tłumacząc kontrolerom ZUS, że nie pracują, choć… pracują.
– Pracownik sklepu, który zajmował się „zatowarowaniem” półek produktami, twierdził, że dobrze wpływa to na jego samopoczucie. Pewna pani przechodziła obok miejsca wykonywania swojej pracy i jak tłumaczyła, równie przypadkowo spotkany na chodniku klient poprosił ją o prezentację i sprzedaż towaru. Wszystko to na zwolnieniu lekarskim
i w czasie, który miała przeznaczyć na rehabilitację urazu – wylicza Sebastian Szczurek z opolskiego ZUS.
Jak podkreślają przedstawiciele ZUS, jeśli pracodawca składa wniosek o sprawdzenie ubezpieczonego czy ten właściwie korzysta z chorobowego, to pracownicy Zakładu mają obowiązek to prześwietlić. Jednak sam przedsiębiorca też ma też prawo weryfikować czy ubezpieczeni, którzy ubiegają się o jego wypłatę świadczeń wywiązują się ze swoich obowiązków czyli czy w sposób zgodny z prawem wykorzystują zwolnienie lekarskie od pracy. Takie uprawnienia ma pracodawca, który zgłosił do ubezpieczeń społecznych powyżej 20 zatrudnionych.
Mamoń z Rejsu
Składki na ubezpieczenie chorobowe są odprowadzane za etatowych pracowników bądź dobrowolnie przez osoby prowadzące działalność gospodarczą. To z stąd ZUS wypłaca zasiłki chorobowe, świadczenia rehabilitacyjne, zasiłki opiekuńcze, wyrównawcze, macierzyńskie czy pogrzebowe. Niestety wiele osób, chciałoby z tych świadczeń uczynić nieustające źródło dochodów. Taka postawa może mieć konsekwencje w postaci wizyty urzędników, którzy mają prawo sprawdzić zasadność wypłaty świadczeń. ZUS weryfikuje te przypadki, gdzie istnieje ryzyko nieprawidłowości.
– Kontrole, które prowadzimy mają umocowanie w prawie i dzieje się tak w trosce o publiczne pieniądze. Za naciąganie płacimy wszyscy, w myśl słynnej frazy inżyniera Mamonia z Rejsu: „No i panie kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy, to są nasze pieniądze, społeczeństwo” – podsumowuje Sebastian Szczurek, rzecznik prasowy ZUS w Opolu.
Foto: Pixabay