Połącz się z nami

Zawieszony obiad? Tak. W Opolskim Bistro.

KUCHNIA

Zawieszony obiad? Tak. W Opolskim Bistro.

Niedawno w Opolu powstało kolejne kulinarne miejsce. Przy jednej z głównych ulic naszego miasta, niedaleko Dworca Głównego PKP Opole Główne został otwarty bar, w którym można zjeść „po domowemu”. Jak mówi Monika właścicielka, nie stosuje żadnych czarodziejskich metod gotowania, czy też tysiąca orientalnych przypraw. Ma być prosto i smacznie. Jak w domu u mamy. A smacznie jest. O pierogach czy placku po węgiersku już można usłyszeć pocztą pantoflową od ludzi, którzy w Bistro już jedli. Sama Monika mówi, że chociaż po niej nie widać ( jest drobną, małą osobą – przyp. autora) lubi jeść. Mniej lubi gotować – tutaj się śmieje ale gotować potrafi. Jest wykształconym kucharzem. Jednak nigdy do głowy by jej nie wpadło, że będzie prowadzić bar. Wiesz, mówi bar był pomysłem brata. Ja miałam mu tylko pomagać. Brat zmienił pomysł na życie a mi pozostał bar – mówi. Powiedziało się A trzeba powiedzieć B. Zakasałam rękawy i zabrałam się do gotowania.

Wybór miejsca nie był przypadkowy. Gdy Monika przeglądała oferty w internecie i trafiła na ogłoszenie o lokalu przy ul. 1-go Maja 21, wiedziała że tu otworzy swój bar. Małe, bardzo przytulne pomieszczenie ze zdjęciami Opola na ścianie oraz ustawione przy ławie stoliki dają uczucie takie, jakie towarzyszyło kiedyś gdy siedząc z rodziną w kuchni przy rozmowach, czekało się na podany przez mamę obiad.

W trakcie mojego pobytu w Bistro, weszło kilka osób. Z trzema udało mi się zamienić kilka słów. Kobieta trafiła do baru przypadkiem. Chociaż później dodała, że przypadków nie ma. Zamówiła barszcz z pierogami oraz frytki – bo jak mówi lubi frytki smażone na oleju a nie wielokrotnie na fryturze. Młody mężczyzna był w barze już kolejny raz. Zamówił karczek ale jadł już pierogi oraz placek po Węgiersku. Drugi mężczyzna zjadł obiad na miejscu i zamówił też jedzenie na wynos. W dalszej rozmowie, już po skończonym nagrywaniu okazało się, że mężczyzna jest kucharzem i przez wiele lat prowadził restauracje. Wszystkich łączy jedno. Wrócą do Opolskiego Bistro, ponieważ jedzenie im smakowało. Będą również polecać to miejsce innym. W Bistro można zjeść na miejscu oraz zamówić jedzenie na wynos. Można też poprosić o dowóz. Można przyjść raz na jakiś czas ale można wykupić abonament, w którym obiady są jeszcze tańsze.

Może niektórzy pomyślą „co dziwnego jest w takim Bistro, że aż pisać o nim trzeba?” A ja Wam powiem, że jest. Monika jest osobą, której bliskie jest pomaganie. Chwilę po otwarciu baru, gdy ktoś inny skupił by się na zarabianiu pieniędzy Monika ze swoją przyjaciółką Lidką wpadły na pomysł żeby pomóc Edycie Opolance, która przez chorobę została zmuszona do zbierania pieniędzy na protezy wszystkich czterech kończyn. Dziewczyny zabrały się za pieczenie ciast oraz lepienie pierogów i wszystkie uzbierane ze sprzedaży tych dobroci pieniądze wpłaciły na konto zbiórki. Monika i Lidka proszą aby w tym miejscu podziękować każdemu, kto przyczynił się do uzbieranej kwoty. Zatem, gdy po wrzuceniu informacji na grupie @opolski biznes – wspieramy , że takie miejsce jak Opolskie Bistro jest już otwarte, ktoś spytał o zawieszone obiady Monika od razu powiedziała, że się zorientuje co to jest i odpowie. Myślę, biorąc pod uwagę jakim Monika jest człowiekiem, że na decyzję nie trzeba było długo czekać. Idea jest bardzo bliska mojemu sercu aczkolwiek nie wiedziałam, że tak się nazywa – mówi. I tak oto mamy w Opolu pierwszy lokal, w którym można kupić komuś obiad. Komuś, kto nie mógłby sobie pozwolić na to, żeby zjeść w ciągu dnia ciepły posiłek.

Co należy zrobić, żeby włączyć się do akcji „zawieszony posiłek”? Wykupić obiad i go nie zjeść oraz zostawić paragon, który zostanie zawieszony na specjalnej tablicy ( stąd nazwa akcji) i to już wszystko. Jeżeli ktoś znajdzie się w potrzebie a taki paragon będzie wisiał, obiad zostanie mu wydany. Zawieszony obiad będzie tańszy niż standardowy. To będzie taki wkład właścicielki do tej zacnej akcji.

Niedługo, gdy będzie cieplej i dni będą już dłuższe w Opolskim Bistro będzie można posiedzieć dłużej i zjeść do kawy coś słodkiego. Jest też możliwość wynająć salę na niewielką imprezę. Pierwsi chętni już skorzystali z tej możliwości i bardzo sobie chwalą współpracę z właścicielką. A ja się cieszę ogromnie, że w naszym mieście powstają takie miejsca. Nasze miasto jest pełne dobrych ludzi biznesu, którym nie obce jest pomaganie. Wspierajmy lokalny nasz biznes, wspierajmy nasze.

Na koniec dodam, że jadłam w Opolskim Bistro i polecam to miejsce nie tylko za dobrą kuchnię a na poparcie tego, co napisałam dołączam trzy wypowiedzi klientów bistro – zaskoczonych bo złapanych bardzo spontanicznie. Posłuchajcie sami.

Kontynuuj czytanie
Może Ci się spodobać...

Więcej w KUCHNIA

Do góry
Skip to content