PODRÓŻE
Opolskie Dziouchy w podróży – Ołomuniec
Kiedyś ktoś ze znajomych stwierdził, że czeski to dla nas taki egzotyczny język. Tak sobie myślimy, że sporo w tym racji. Naszych południowych sąsiadów kojarzymy głównie z wypadami po piwo, ewentualnie z zimowych wypraw narciarskich, z bajką o kreciku i zabawnym językiem. Dość powierzchownie, a Czechy to kraj z piękną przyrodą, ciekawą architekturą i pyszną kuchnią. Dlatego zabieramy was dziś w podróż do Ołomuńca, stolicy Kraju Ołomunieckiego – regionu partnerskiego województwa opolskiego.
Stare miasto
Tutaj startujemy ze zwiedzaniem. Stare miasto to głównie dwa rynki – ten większy (zwany Górnym) poznacie po charakterystycznej budowli – to Kolumna Trójcy Przenajświętszej (wysoka na 35 metrów, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO). Powstała jako podziękowanie za ocalenie podczas epidemii dżumy, która przetoczyła się przez Europę w XVIII w. Wszyscy rzemieślnicy i artyści pracujący przy budowie Kolumny pochodzili z Ołomuńca, był to dla nich wyraz lokalnego patriotyzmu.
Kolumna Trójcy Przenajświętszej pięknie prezentuje się nocą. Za dnia można zwiedzać też jej mikroskopijne wnętrze.
Ołomuniec nie jest ogromnie przepastną metropolią i zwiedzać miasto możemy całkiem przyjemnie w wygodnych butach niespiesznym spacerkiem.
Zatem spacerkiem kierujemy się w stronę Katedra św. Wacława. Zauważycie ją już zapewne przy wjeździe do miasta. Ołomuniec to miasto kościołów i sakralnej architektury, w końcu przez wieki miasto było siedzibą biskupstwa. Miasteczka wokół Ołomuńca wprost „usiane” są pięknymi sakralnymi rzeźbami – statystycznie (wg. naszych obliczeń) na jedną wioskę przypadają aż trzy
W Katedrze św. Wacława znajdziemy liczne pamiątki po wizycie naszego Papieża Jana Pawła II w Ołomuńcu w 1995 r., a obok Katedry znajduje się Muzeum Archidiecezjalne, w którego korytarzach można się zgubić. Jeśli ktoś jest fanem sztuki sakralnej, jak my, to gorąco polecamy!
Kierując się w stronę Uniwersytetu Palacky’ego przechodzimy przez plac Arcybiskupów, przy którym znajdują się piękne budynki. Kiedyś siedziba władz kościelnych, a dzisiaj w większości to budynki Uniwersytetu.
Poniżej Pałac Biskupi. Tutaj też znajdziemy informacje o wizycie Jana Pawła II.
Na tyłach Uniwersytetu znajdują się ogrody tarasowe, jeszcze z czasów, kiedy przechadzali się tedy hierarchowie kościelni. Teraz to częste miejsce spotkań studentów. A tych w Ołomuńcu nie brakuje. To właściwie miasto studenckie z nocnym studenckim życiem i urokliwymi knajpkami, gdzie serwują kofolę do wczesnych godzin porannych (żeby zdążyć na zajęcia).
Schodząc w dół z ogrodów tarasowych, znajdujemy się nagle w pięknym parku w samym centrum miasta, które biegnie wzdłuż dawnych murów obronnych miasta. Idealne miejsce na spacer!
Żeby znaleźć się z powrotem na Starym Mieście wdrapujemy się na jedną z bram wejściowych do miasta. Jest ich kilka, zatem możecie wybierać dowolnie.
Musicie przyznać, że uliczki Starego Miasta są naprawdę urokliwe. Sam klimat przypomina trochę miasta południowe. Ale nie da się go porównać z żadnym innym miejscem. Zresztą sami mieszkańcy nie lubią, kiedy ich miasto porównuje się np. do Pragi. Ołomuniec to Ołomuniec i już, nie ma drugiego takiego.
To, co nas złapało za serce najbardziej (oprócz słodkiego misia w jednym z lokalnych sklepików z rękodziełem) to stare drzwi do budynków. Nie tylko do zabytkowych budowli, ale także do budynków mieszkalnych. Na Starym Mieście nie uświadczycie plastikowych okien czy drzwi – nawet nowe budynki mają zachowaną formę i są wykonane z najlepszych materiałów. Może by tak u nas zarządzić?
Co zjeść i wypić w Ołomuńcu?
Jeśli już zgłodnieliście, to czas na szybką przekąskę. Na Starym Mieście polecamy taką formę zaspokojenia pierwszego głodu – frytki i hamburgery. Na obiad zabierzemy Was gdzie indziej.
Faency fries – to bar z frytkami. Tylko i wyłącznie z frytkami, no są jeszcze do wyboru sosy. Nie ma marudzenia – duża albo mała porcja, sos i idziemy dalej. Miejsce oblegane przez lokalsów, ale obsługa miła i bardzo sprawna.
Muž přes palubu! – w wolnym tłumaczeniu: Człowiek za burtą! to kolejne ciekawe miejsce na mapie Ołomuńca. Nie wiemy jak ta nazwa odnosi się do asortymentu, możemy tylko się domyślać. Sklepik oferuje piwa craftowe z całego świata, z Ołomuńca też! Ale te szybko znikają i trzeba po nie przyjść z samego rana.
Traffic Okno Coffee to ciekawy pomysł, który chętnie implementowałybyśmy w Opolu! Szybka kawa z okienka i coś do przegryzienia. Nie musisz zachodzić – kawa w łapę i lecimy dalej.
Ale po prawdziwe czeskie klasyki kulinarne warto wybrać się za miasto na prawdziwą ucztę. W każdej prawie miejscowości są większe lub mniejsze tawerny. Nasza ulubiona to Moravsky Grunt, serwują tu ołomunieckie twarożki smażone w panierce i do tego klasyczna czosnkowa – warto się tu wybrać, nawet na pieszo.
Po jedzeniu czas na relaks. Można go zażyć w piwnym spa w centrum miasta. Można się tu wykąpać w piwie i skorzystać z piwnych zabiegów, jest też piwna restauracja. Na wejściu Svatovaclavsky browar reklamuje się tym, że nie było u nich nigdy polskiego mięsa…może czas to zmienić.
Jeśli wieczorem będzie Wam mało spacerów to wybierzcie się koniecznie do Flora Parku. Wieczorem, bo po 18.00 wstęp na teren parku jest bezpłatny. I wiadomo, w sezonie jest co pooglądać i powąchać, a wieczorami pachnie najpiękniej! Lawenda, maciejka i setki innych odmian i gatunków. Jest pięknie!
Po parku hasają niczym nieskrępowane stada pawi. Dają o sobie znać głośnym skrzeczeniem, także trudno na nie nie trafić. Są dość frywolne i nie robią sobie specjalnie nic z turystów, to raczej oni powinni uważać, żeby nie wejść im w drogę!
Przy wjeździe do miasta z pewnością zauważycie na wzgórzu budowlę przypominającą polski klasztor w Tyńcu, przed Krakowem. Czesi też mają swoją wersję to tzw. Svatý Kopeček, gdzie znajduje się Bazylika Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny (tak, nasz Papież też tu był!). A nieopodal Bazyliki jest Ogród zoologiczny.
Kolejnym ciekawym miejscem, nieco oddalonym od centrum jest Browar Chomout, gdzie na miejscu można zobaczyć, jak produkowane jest piwo. Poza ty można dobrze zjeść i napić się lokalnego browara.
Gdzie spać?
Jeśli zamierzacie zostać w Ołomuńcu na dłużej (a gorąco zachęcamy) to polecamy hotel Miss Sophies. Miła atmosfera, wygodne łóżka, ścisłe centrum miasta, a sam wystrój pokoju sprawił, że można tam było spędzić cały dzień. Zabytkowe kafelki w łazience, stare deski na podłodze i suficie. Z całą pewnością mieszkają tu duchy tego miasta, te dobre duchy!
Co przywieźć na pamiątkę?
Wiecie, że lubimy praktyczne pamiątki z podróży, w końcu same takie robimy J Zatem na początek koniecznie ołomunieckie serki – śmierdzą okrutnie, ale są pyszne! Do tego lawendowe piwo z lokalnego browaru Litovel, jako artykuły biurowe – zeszyt z Krecikiem, gumka z motywami architektury miasta. Do kąpieli lawendowe mydełko z rysunkiem Kolumny. Do tego zabieramy też designerską mapę miasta wydaną w ramach projektu Use-it. My też kiedyś taką zaprojektujemy!