HISTORIA
Aneczko, po co Ty w ogóle wydałaś tę powieść w USA?-felieton
https://www.scribd.com/book/387806836/Level-Empire
Upłynęło sporo czasu od kiedy wydałam powieść w USA. Nie ukrywam, że zawsze kochałam podróżować i wiele świata zwiedziłam wciąż mi jednak brakuje tych miejsc, których jeszcze nie widziałam. Wydanie powieści było pewnym spełnieniem. Ciekawe co ja sobie wtedy myślałam? Że wydam bestseller?
Zdobędę lepszy zawód? Człowiek wielu rzeczy nie wie. Bolesne prawdy poznajemy na bazie doświadczeń. To jak na nie reagujemy -uczy nas czas. Odmienne wartości i spojrzenia na świat. Kiedy wydałam tę powieść bardzo się cieszyłam. Wierzyłam, że ktoś przeczyta tę powieść i powie „Zrobimy z tej powieści film”. Smutne jest, że na studiach zupełnie pominięto moje wydanie powieści. Zignorowano. Jakby to się nie stało. Żyłam chyba w 2 światach: świat studiów i świat wydania powieści w USA. Nikogo to nie interesowało. Niestety.
Mój świat się nie zmienił. Zaczęło mi iść nawt gorzej i trudniej w życiu. Kiedy mówiłam komuś, że wydałam powieść i to w Stanach Zjednoczonych no cóż. Przecież nie jestem Blanką Lipińską a ona wydała w Polsce. No i tak jest znana na całym świecie choć napisała książkę z błędami i bez fabuły. Po co się starać? Odnoszę wrażenie, że im bardziej człowiek się stara i czegoś chce to czasem los mu daje zwyczajnego kopa. Ogarnij się dziewczyno!Chciałaś coś zyskać? W moim wcześniejszym felietonie podkreślam, że niewielu ludziom zależy na nas a na pewno nie na naszym sukcesie. Jednak sukces możesz osiągnąć tylko dzięki ludziom. Dzięki temu, że oni nas lubią i akceptują. Kiedy mamy wsparcie otoczenia czujemy się lepiej.
Życie mnie nie oszczędzało. W kwestiach zawodowych zawsze były tylko ambicje, aspiracje i cele. Żmudne dążenia i bariery, które stałam się pokonać. Czy po wydaniu tej powieści czułam się lepsza? Żyję w kraju w, którym czułam się gorsza bo czułam jakbym nic nie zrobiła. Tak, moi drodzy. Do dziś tak czuję.
Wydałaś tę powieść? No i kogo to obchodzi? Kogo obchodzi, że masz polską wersję pt. „Zdarzyło się w Leuven”? . No nikogo. To jest brutalność życia. Podobno tłumaczenie nie jest najlepsze. Nikt jednak nie zadbał o promocję. Autor dziś jak nie zapłaci komu trzeba to musi się sam promować. Czekać na łaskę marketingu. Miałam wielkie ambicje ale w tym kraju ambicje muszą iść na dno jak w moim opowiadaniu „Nauka Pływania”.
Czasem lepiej po prostu nie być ambitnym bo wtedy jest łatwiej pogodzić się z tym, że ludzie nie chcą cię wspierać. Czasem się bardzo starasz a nic z tego nie wynika a ten świat ma tyle narzędzi. Każdy ma swoją drogę. Dlatego piszę powieść pt. „Ukryty Sen„. Może ktoś kiedyś przeczyta. Tymczasem musi być jakaś puenta. Jak w powieści. Po co? Bo w Liceum mi nie wychodziło, bo żaden nauczyciel nie potrafił zadbać o mój talent. Bo nikt nie stanął w mojej obronie kiedy była taka potrzeba. Licealną historię też wam kiedyś opowiem.