BIZNES
Dlaczego oglądam show „Restauracje na krawędzi”
Netflix pokazuje ostatnio show typowo brandigowe czyli „Restauracje na krawędzi”. Takie „Kuchenne Rewolucje” ale robione na całym świecie. Jest dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Kobieta, ktora zajmuje się projektowaniem wnętrz Karin Bohn, Dennis Prescott Szef Kuchni oraz Nick Liberato restaurator. Cała trojka zajmuje się lokalami na końcu świata.
Największym atutem programu jest jednak pokazanie idei wspierania lokalnych produktów, lokalnych ludzi. Program pokazuje kilka elementów funkjonowania każdej firmy. Pokazuje istotę biznesu i wbrew pozorom siłę opowiedzianej historii, siłę dobrych relacji z otoczeniem i ludźmi wokół. Lokale podupadają bo ludzie zamykają się w swoich przestrzeniach. Bohaterowie sprawiają wrażenie zagubionych, niektóre miejsca przypominają jakby świat internetu nie istniał. Jednak bohaterowie musieli się zgłosić do programu. Serial ma obecnie dwa sezony i czekam czy w trzecim odwiedzają Polskę. Nasi bohaterowie odwiedzili Kanadę, Norwegię, Alaskę , Kostarykę czy Austrię. wszędzie budowali nową markę.
Najciekawszym elementem w programie jest gdy cała trójka jedzie by znaleźć smaki, odkry lokalnych artystów i stworzyć na tej bazie restaurację. Wspieranie lokalności przychodzi trudno w czasowych czasach. Sama bardzo chciałam być kimś innym niż jestem. To chyba społeczny problem naszych czasów. Mieszkałam kiedyś w Belgii i kocham podróże ale świat jest tylko na chwilę a rzeczywistość to świat blisko nas. Nie ma łatwych relacji w żadnym mieście. Trzeba wspierać ludzi wokół nas co pięknie pokazuje program. Na pewno sama chciałabym prowadzić taki program bo po pierwsze pomysł jest idealny. No i chciałabym odwiedzić restauracje „naprawione” przez trójcę biznesu.